Wchodzi podchmielony profesor do auli...lekko znieczulony...
- Proszę Państwa widzę, że nie ma kredy ... zaraz wracam...
Wytoczył się z sali. Słychać stukanie lakierek na korytarzu... Za chwilę puka do tylnych drzwi tego samego pomieszczenia. Otwiera i pyta:
- Mają państwo kredę ... ?
Zaskoczeni ludzie kręcą przecząco głową.
Wraca po chwili pierwszym wejściem.
Staje na środku i cedzi przez ledwo otwierające się wargi.
- Przykro mi ale Ci obok, też nie mają....
Ukłon dla G. który sprzedał mi kiedyś tę historię jako własną.
Nie wziął pod uwagę, że opowiedziałam mu ją jako pierwsza ... ;) You are the master stary!!!
A w Belgii można sobie zjeść czekoladowe cycki:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Coś mi się wydaje, że ja też przy tym byłam:) A który to był? Bo jestem pewna, że to było na auli 037.
No na bank prof. Kotarski ;)
Prześlij komentarz